Facylitacja: proces czy narzędzia?

Często spotykam się z tym, że osoby myślą o facylitacji jako nauce narzędzi, które pozwolą wesprzeć grupę. Rzadziej mam do czynienia z tymi, którzy mówią: go with the flow, grupa sama ogarnie reguły. Mnie najbliższe jest podejście gdzieś po środku. Bardzo lubię uczyć się nowych struktur i narzędzi, a jednocześnie nie chcę, żeby usztywniały za bardzo proces pracy. W swojej pracy stosuję narzędzia z bardzo różnych porządków. Od Liberating Structures, przez ćwiczenia skupione na performatywności, somatyczności przez praktyki inspirowane socjokracją, NVC, czy action learning. Lubię tę różnorodność i wiem, że pozwala mi ona na adekwatne działania z grupami, z którymi pracuję, a są do osoby z biznesu, organizacje pozarządowe, ruchy społeczne, szkoły. Dzisiaj chciałabym ci krótko opowiedzieć o "Convergent Facilitation" zaproponowanej przez facylitatorkę, propagatorkę NVC Miki Kashtan. Jej koncepcja opiera się na znalezieniu wspólnej bazy dla grupy, na tyle niekontrowersyjnej, a jednocześnie różnorodnej, która zmotywuje osoby uczestniczące do działania. Zazwyczaj działamy w trybie ktoś wygrywa, ktoś przegrywa, obie osoby przegrywają, albo czują satysfakcję ze wspólnego działania. Praca osoby facylitującej polega na zdefiniowaniu wspólnych wartości czy potrzeb, które stoją za realizacją danego celu. Sposób dochodzenia do niego to strategia i każda z osób może mieć inny sposób myślenia o tym jak to zrobić. Rozmowa prowadzona przez osobę facylitującą w taki sposób, żeby znaleźć tzw. niekontrowersyjną esencję, czyli clue tego co jest istotne dla osoby - odpowiedź na to jakie ważne dla tej osoby wartości stoją za jakąś opinią. Jeżeli ten kawałek zostanie zdefiniowany i grupa może zobaczyć, że dzieli ze sobą jakiś kawałek wartości, przejście do podejmowania decyzji, budowania porozumienia jest o wiele łatwiejsze. Kolejnym etapem jest zaproszenie osób do skupienia się na tym jaki mają zakres tolerancji, a nie preferencji. Używając przykładu, kiedy chcemy zamówić pizzę jako grupa nie pytamy jakie konkretnie składniki mają się na niej znaleźć, tylko jakich tam ma nie być. Zazwyczaj działa to w taki sposób, że osoby wybierają ulubione przez nich składniki, i mniej ulubione, ale takie, które nadal im smakują. Jednocześnie dają nam informacje, że np. pizzy z brokułem nie tkną

😉

Przekładając to na inny sposób myślenia o podejmowaniu decyzji, "Convergent Facilitation" zwraca naszą uwagę na odpowiednie zdefiniowanie tego, co kieruje nami i co jest dla nas ważne w tym temacie. Dobre zdefiniowanie problemu i zaproszenie wszystkich na pokład przy wymyślaniu rozwiązania jest podstawą zaangażowania. Jak to wygląda u ciebie? W jaki sposób szukasz wspólnego punktu wyjścia w twoim zespole?