Myślisz, że jesteś kiepski_a w prowadzeniu rozmów z osobami, które mają inne poglądy. Nie tylko ty tak masz. Ja też często zastanawiam się jak to robić.
Polaryzacja poglądów to nie tylko doświadczenie indywidualne ("ja mam inaczej niż ty"). To także narzędzie wywierania wpływu. Obecne w polityce, mediach, i w innych obszarach życia. Rozmawiając ze sobą, mówimy kalkami z naszych grup, zespołów, organizacji.
Widzę to często jako facylitatorka, która jednego dnia pracuje ze startupem, a innego z korporacją, instytucją kultury albo NGO-sem. Mamy tendencję do myślenia, że nasza wizja świata jest najlepsza, a nasze argumenty najbardziej właściwe. A inni? Jeszcze nie dojrzali, nie doczytali, nie zrozumieli...
To nas prowadzi do okopywania się na własnych pozycjach i strzelania do tych co mówią innym językiem.
Ok, to jak inaczej rozmawiać?
Robb Willer (Uniwersytet Stanforda) pisze o tym, że rozmawiamy z innymi tak jak byśmy chcieli przekonać siebie samego_ą. Problem w tym, że inni ludzie mają inne skojarzenia i doświadczenia. Socjolog opiera się na badaniach m. in. Jesse Graham, w których opisano zestaw wartości liberalnych i konserwatywnych (w kontekście USA). W skrócie, strona liberalna jest bardziej wrażliwa na takie hasła jak: równość, sprawiedliwość, troska. Natomiast strona konserwatywna lepiej reaguje na wartości takie jak: lojalność, patriotyzm, szacunek dla władzy.
Jeżeli chcesz kogoś przekonać do swojej pozycji, nie możesz podważać czyiś wartości. Ludzie nie lubią, kiedy mówi się im, że coś z nimi nie tak.
Willer proponuje inne podejście. Nazywa to "moral reframing" w ramach, którego korzystasz z zestawu wartości, które mogą być żywe dla drugiej strony. W badaniach socjologa wyszło, że sam temat nie ma takiego znaczenia. Może to być zarówno: dostęp do broni jak i wysokie podatki dla osób najbogatszych. To co jest znacznie bardziej istotne jest połączenie konkretnej kwestii z wartościami osoby albo grupy. Willer podaje przykład propozycję sformalizowania małżeństw jednopłciowych jako przejawu patriotyzmu i lojalności, bycia częścią społeczeństwa amerykańskiego. Okazuje się, że słysząc taką argumentację, odbiorcy_czynie były bardziej skłonne do tego, żeby uznać, że warto wykonać ruchy w tę stronę.
Nie jest to recepta na 100 % sukces w rozmowach, ale na pewno ten kierunek myślenia wspiera w tworzeniu fundamentów porozumienia. Opiera się na empatii i próbie wyobrażenia sobie dlaczego inne osoby podejmują takie a nie inne decyzje.